You are currently viewing Spełnione Dziecko. William Stixrud oraz Ned Johnson
wychowanie dzieci, jak być dobrym rodzicem, książki o wychowaniu dzieci, stres u dzieci, blog nebule, Spełnione dziecko William Stixrud oraz Ned Johnson, streszczenie książki, książki dla rodzicow, mataja blog, blog parentingowy, blog mamy, blog ojciec, stres u dziecka objawy, Jak rozładować stres u dziecka, parentotheca

Spełnione Dziecko. William Stixrud oraz Ned Johnson

Spełnione dziecko William Stixrud oraz Ned JohnsonSpełnione Dziecko – streszczenie książki 

O sztuce zmniejszania stresu i rozwoju niezależności 

The Thriving Child

William Stixrud oraz Ned Johnson

Penguin Life, 2018 r.

O autorach

William R. Stixrud jest neuropsychologiem klinicznym i założycielem The Stixrud Group. Jest członkiem zespołu naukowego w Children’s National Medical Center oraz adiunktem psychiatrii i pediatrii w szkole medycznej na George Washington University School of Medicine. 

Ned Johnson jest autorem, mówcą i założycielem elitarnej firmy szkoleniowej PrepMatters.

O książce

Dr Stixrud i Ned Johnson uczą, jak pokierować dzieckiem, by ułatwić mu osiągnięcie sukcesu. Badacze dzielą się sprawdzonymi technikami, które pomogą mu zredukować stres i niepokój, skłonią do samodzielnego myślenia i pozwolą na osiągnięcie pełni potencjału. “The Thriving Child” to lektura obowiązkowa dla każdego rodzica, któremu zależy na tym, by jego dziecko potrafiło wykształcić odporny na stres mózg, gotowy do podejmowania nowych wyzwań.

Kluczowe myśli

O czym jest książka

“Głównym celem tej książki jest pomoc rodzicom w zwiększeniu u dzieci tolerancji na stres – zdolności do dobrego radzenia sobie w sytuacjach stresowych – oraz do “zrzucania z siebie” stresu, a nie jego kumulowania. Tolerancja na stres jest silnie skorelowana z sukcesem we wszystkich aspektach życia. Chcemy stawiać naszym dzieciom wyzwania, ale nie chcemy ich przytłaczać, chcemy, by potrafiły być elastyczne, ale nie chcemy ich złamać. Chcemy, by doświadczały pozytywnego stresu oraz stresu w granicach tolerancji, ale w odpowiedni sposób i z odpowiednim wsparciem. Chcemy, by ich mózgi rosły w siłę. Odpowiadając na pytanie, jak to zrobić, ciągle powracamy do poczucia kontroli”.

Ta książka to lektura obowiązkowa dla każdego rodzica, który naprawdę troszczy się o swoje dziecko. Opierając się na badaniach i własnym doświadczeniu, dr Stixrud i Ned Johnson pomagają nam zrozumieć, że to pielęgnowanie samodzielnego myślenia i współpraca z dzieckiem, a nie mikrozarządzanie nim, prowadzi do tego, że dzieci są szczęśliwsze, mądrzejsze i rzadziej doświadczają stresu.

Tutaj poruszymy jedynie kilka z pomysłów omówionych w książce, dlatego gorąco polecamy, by przeczytać ją w całości. A teraz przejdźmy od razu do rzeczy.

Poczucie kontroli to klucz do rozwoju

“Bez zdrowego poczucia kontroli dzieci czują się bezsilne i przytłoczone, dlatego często stają się bierne lub zrezygnowane. Kiedy odmawia się im możliwości dokonywania znaczących wyborów, istnieje duże ryzyko, że staną się niespokojne, będą miały trudności z opanowaniem gniewu, popadną w autodestrukcję lub zaczną eksperymentować z lekarstwami. Pomimo wszystkich możliwości, jakie oferują im rodzice, często nie będą w stanie się rozwijać. Niezależnie od warunków, w jakich dziecko dorasta, bez poczucia kontroli wewnętrzny niepokój będzie zbierał swoje żniwo.”

Zdrowe poczucie kontroli to klucz do rozwoju w życiu. Jeśli dzieci będą dorastać w poczuciu, że mogą wpływać na otaczający ich świat, z pewnością osiągną sukces. 

Jak podkreślają Stixrud i Johnson, niskie poczucie kontroli zawsze generuje stres – tak naprawdę może to być najbardziej stresująca ze wszystkich życiowych sytuacji. A kiedy stres staje się chroniczny, jest szkodliwy dla mózgu, zwłaszcza dla mózgu dziecka.

Antidotum na stres stanowi więc de facto poczucie kontroli – jeśli mamy pewność, że możemy wpłynąć na daną sytuację, będzie ona mniej stresująca. I wiecie co? W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat badania wykazały, że wysokie poczucie kontroli idzie w parze z lepszym zdrowiem fizycznym, rzadszym sięganiem po narkotyki i alkohol, dłuższym życiem, mniejszym stresem, pozytywnym samopoczuciem, większą motywacją wewnętrzną, lepszymi wynikami w nauce i większymi sukcesami w życiu zawodowym. Czyli wszystkim tym, czego życzymy naszym dzieciom. 

Spójrzmy teraz na takie podejście do rodzicielstwa:

“Naprawdę nie możemy kontrolować naszych dzieci – i nie powinno to być naszym celem. Naszym zadaniem jest nauczenie ich samodzielnego myślenia i działania, tak by mogły odnieść sukces w szkole, a przede wszystkim w życiu. Zamiast zmuszać je do robienia rzeczy, którym się opierają, powinniśmy raczej pomóc im znaleźć te, które kochają, i rozwijać ich wewnętrzną motywację. Naszym celem jest odejście od modelu, który opiera się na rodzicielskiej presji, na rzecz takiego, w którym dziecko rozwija swoją własną motywację. To właśnie mamy na myśli, mówiąc o spełnionym dziecku”.

Właśnie. Podobny pogląd w “Pułapka Nadopiekuńczości” wyrażała już Julie Lythcott-Haims. Nadmierne kontrolowanie dziecka jest szkodliwe.

Nie narzucaj swojego sposobu postępowania, lecz wspieraj dziecko w obranych przez niego dążeniach. Dzieci są kompetentne od urodzenia, a my musimy pomóc im rozwinąć umiejętności, które pozwolą im znaleźć własną, właściwą dla nich drogę. 

Odporność na stres

“Postawmy sprawę jasno: nie sądzimy, by można było uchronić dzieci przed wszystkimi stresującymi doświadczeniami, ani też nie chcielibyśmy tego robić. Co ważne, gdy dzieci są nieustannie chronione przed okolicznościami, które mogłyby wywołać u nich niepokój, ich poziom lęku wzrasta. Chcemy, by dzieci nauczyły się skutecznie radzić sobie ze stresującymi sytuacjami – by miały wysoką tolerancję na stres. W ten sposób rozwijają wytrwałość. Jeśli dziecko czuje, że panuje nad sytuacją stresową, to w późniejszych sytuacjach, kiedy może nie mieć nad nią kontroli, jego mózg będzie lepiej przygotowany do radzenia sobie ze stresem. Dziecko jest więc uodpornione na stres”.

Zasadniczo wyróżniamy trzy poziomy stresu: stres pozytywny (motywuje zarówno dzieci, jak i dorosłych – do rozwoju, podejmowania ryzyka i osiągania wysokich wyników), stres w granicach tolerancji (występuje przez stosunkowo krótki czas, ale dzieci muszą mieć wsparcie ze strony dorosłych i wystarczająco dużo czasu na poradzenie sobie z nim i odzyskanie sił) oraz stres toksyczny (częsta lub długotrwała aktywacja systemu stresu przy braku wsparcia). By zbudować odporność, dzieci potrzebują zarówno stresu pozytywnego, jak i tego w granicach tolerancji. Aby jednak “uodpornienie” przebiegło bezproblemowo, potrzebują wspierającej osoby dorosłej, czasu na dojście do siebie i poczucia kontroli. 

Jeśli dzieci są chronicznie zestresowane, ich mózgi zalewa fala hormonów, które osłabiają wyższe funkcje mózgowe i hamują reakcje emocjonalne: “Części mózgu odpowiedzialne za pamięć, rozumowanie, uwagę, ocenę sytuacji i kontrolę emocjonalną ulegają stłumieniu, a w końcu uszkodzeniu”. Właśnie przed takim rodzajem stresu powinniśmy chronić nasze dzieci.

Nie kontroluj dzieci – bądź doradcą

“Ta zmiana podejścia jest trudna dla wielu rodziców, którzy chcą dla swoich dzieci jak najlepiej i pragną za wszelką cenę uchronić je przed cierpieniem. W rzeczywistości jednak, jeśli chcemy dać dzieciom większe poczucie kontroli, sami musimy z czegoś zrezygnować. Doradca, który traci zimną krew, gdy firma nie osiąga założonych celów lub nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału, staje się częścią problemu. Pamiętaj, że Twoim zadaniem nie jest rozwiązywanie problemów Twoich dzieci, ale pomaganie im w nauce samodzielnego kierowania własnym życiem. Takie podejście oznacza, że choć powinniśmy kierować naszymi dziećmi, wspierać je, uczyć, pomagać im i wyznaczać im granice, obie strony powinny mieć jasność co do tego, że ich życie należy do nich samych.”

To naprawdę genialne spostrzeżenie. Kiedy próbujemy kontrolować nasze dzieci, ryzykujemy, że wyrosną na osoby, na które ciągle trzeba będzie wywierać zewnętrzny nacisk, ponieważ ich wewnętrzna motywacja została osłabiona. Jak się pewnie domyślacie, w ten sposób zdecydowanie nie pomagamy im rozwinąć zdrowego poczucia kontroli.

Podobne przemyślenia przedstawiał też Hal Runkel w Wychowaniu bez krzyku. Mamy wpływ na nasze dzieci, ale nie mamy nad nimi kontroli. Jesteśmy odpowiedzialni nie za nie, ale WOBEC nich. Naszym zadaniem nie jest kierowanie zachowaniem dzieci, ale nauczenie ich, jak się zachowywać. 

Dlatego właśnie autorzy książki proponują nam, abyśmy zmienili nasze podejście do dziecka i zamiast chcieć być jego szefem, byli jego doradcą. Na tym polega przecież autorytatywne (rozważne) rodzicielstwo

Niezwykle ważne jest, aby dać naszym dzieciom możliwość podejmowania samodzielnych decyzji jeszcze w młodym wieku. W ten sposób pomagamy ich mózgowi rozwijać umiejętności potrzebne do zachowania odporności w obliczu stresu. Pozwalając dziecku na dokonywanie samodzielnych wyborów dotyczących ubrania, wystroju pokoju czy weekendowych wycieczek, przygotowujemy go na różne sytuacje, które czekają go w późniejszym życiu (także te, na które nie będzie miał wpływu).

Pozwól dziecku podejmować własne decyzje

“Jeśli chodzi o podejmowanie decyzji dotyczących życia dzieci, nie powinieneś decydować o rzeczach, o których mogą decydować same. Najpierw ustal granice, w ramach których możesz pozwolić im swobodnie manewrować. Następnie oddaj nieco miejsca poza nimi. Pomóż dzieciom dowiedzieć się, jakimi informacjami powinny dysponować, aby podjąć świadomą decyzję. Jeśli ta kwestia rodzi problemy, zastosuj technikę wspólnego ich rozwiązywania opracowaną przez Rossa Greene’a i J. Stuarta Albona, która zaczyna się od wyrażenia empatii, a następnie zapewnienia, że nie będziesz próbował zmusić dziecka do zrobienia czegoś, czego nie chce. Wspólnie ustalcie rozwiązania, które są dla Was do zaakceptowania, i zastanówcie się, jak do nich dojść. Jeśli dziecko zdecyduje się na wybór, który nie jest szalony, zaakceptuj go, nawet jeśli nie jest to rozwiązanie, na które liczyłeś”.

Umiejętność podejmowania decyzji jest kluczowa do tego, by dobrze radzić sobie w życiu. Najpewniejszym sposobem na nauczenie dziecka tej umiejętności (i każdej innej) jest zapewnienie mu poczucia kontroli. Gdy pozwalamy naszym dzieciom podejmować własne decyzje, pomagamy im rozwijać mózg, który jest potem przyzwyczajony do dokonywania trudnych wyborów i ponoszenia ich konsekwencji. Ćwicząc podejmowanie mniej istotnych decyzji (takich jak: w co się ubrać, co zjeść na śniadanie, jaką książkę przeczytać), dzieci przygotowują się na naprawdę ważne wybory – kogo poślubić, jaką karierę wybrać, gdzie pracować i mieszkać). Sprawczość wymaga praktyki. 

I tak, patrzenie na to, jak nasze dzieci dokonują złych wyborów i cierpią, będzie dla nas bolesne, ale prędzej czy później musi się to zdarzyć. To nieodłączna część całego procesu, bez której nasze dzieci nie zbudują pożądanej odporności.

Każdego dnia powinniśmy za to powtarzać naszym dzieciom następujące zdanie:

“Wierzę w Twoją zdolność do podejmowania świadomych decyzji dotyczących własnego życia i do uczenia się na własnych błędach”.

To także coś, co przyczyni się do zbudowania u dzieci rozwojowego sposobu myślenia.

A dzieci są naprawdę zdolne do podejmowania decyzji! Nasza rola polega na umożliwieniu im podejmowania świadomych decyzji i udzielaniu wskazówek.

Daj dziecku swoją obecność i opanowanie

“Nasz niepokój przenosi się na nasze dzieci. Dzieci nie potrzebują idealnych rodziców, ale ogromnie zyskują na obecności tych, którzy są spokojni. Kiedy nie jesteśmy nadmiernie zestresowani, zmartwieni, źli lub zmęczeni, jesteśmy w stanie o wiele lepiej pocieszyć niemowlę czy poradzić sobie z zachowaniem kilku- czy kilkunastolatka, nie poddając się impulsowi zrobienia lub powiedzenia czegoś krzywdzącego. Kiedy jesteśmy obecni w życiu naszych dzieci bez towarzyszącego nam lęku, robimy wiele dobrego już dzięki temu, że po prostu nie panikujemy. Niedawno przeprowadzone badania wykazały, że oprócz okazywania dziecku miłości i czułości, radzenie sobie z własnym stresem jest najlepszą rzeczą, jaką można zrobić jako rodzic”.

Stresem łatwo się “zarazić”. Nasze dzieci widzą, co czujemy, nawet jeśli tego nie chcemy. Uczucia te udzielają się im do tego stopnia, że same zaczynają je odczuwać. My martwimy się o nasze dzieci, a one martwią się o nas. Dlatego najlepiej dla wszystkich będzie, jeśli najpierw zaczniemy radzić sobie z własnym stresem. Nie bez powodu w nagłych wypadkach maskę tlenową musimy założyć najpierw sobie.

Dobra wiadomość jest taka, że podobnie zaraźliwy jest spokój.

Oto krótki poradnik, jak być obecnym w życiu dziecka i nie zarażać go lękiem.

  1. Niech spędzanie czasu z dziećmi będzie Twoim priorytetem wychowawczym: dzieci muszą widzieć, że spędzanie z nimi czasu sprawia Ci radość. Jest to niezwykle ważne dla ich poczucia własnej wartości i ogólnego samopoczucia.
  2. Nie obawiaj się przyszłości: niezależnie od tego, przez co przechodzą Twoje dzieci, wszystko prawdopodobnie ułoży się dobrze.
  3. Ucz się, jak radzić sobie ze stresem:  zwolnij, ćwicz, medytuj – wybierz to, co pomaga Ci najbardziej. 
  4. Pogódź się ze swoimi najgorszymi lękami: pomocne jest zadanie sobie pytania: “Czego najbardziej się boję?”, a następnie zastanowienie się: “Co bym zrobił?”. Najprawdopodobniej bez względu na to, co wydarzy się w życiu, nadal będziesz kochać i wspierać swoje dziecko.
  5. Akceptuj i nie osądzaj: pogódź się z rzeczywistością (zaakceptuj, wybierz, podejmij działanie), np. “Akceptuję fakt, że moje dziecko ma słabe wyniki w nauce i postrzegam to jako część jego drogi. Wybieram bycie spokojnym, współczującym i wspierającym rodzicem. Podejmę działania, oferując dziecku pomoc, skupiając się na jego mocnych stronach, w razie potrzeby stawiając granice oraz dbając przy tym o siebie”.

 

Krótko mówiąc – zachowaj spokój i idź do przodu.

Sztuka motywacji

“Zrozumienie sposobu, w jaki w naszych mózgach i ciałach działa motywacja, pomoże Ci zrozumieć Twoje dzieci. Na szczęście psychologia i neuronauki są zgodne co do tego, jak “stworzyć” motywację, a nawet podały przepis. Oto kluczowe składniki:

Właściwy sposób myślenia

Autonomia, kompetencje i poczucie więzi

Optymalny poziom dopaminy

Stan przepływu”

Doraźne, zewnętrzne nagrody, takie jak naklejki czy prezenty, na dłuższą metę nie działają. Mogą zachęcić do współpracy w danej chwili, ale nie pomagają dzieciom w rozwijaniu motywacji wewnętrznej. A żeby dobrze sobie radzić w życiu, dzieci muszą rozwinąć umiejętność motywowania się.

Oto, co zrobić, by im w tym pomóc.

  1. Pielęgnuj rozwojowy sposób myślenia: “Rozwojowy sposób myślenia to najlepszy przyjaciel samodzielnie zmotywowanego dziecka”.
  2. Pomagaj dziecku rozwijać umiejętności samostanowienia: dbaj o jego poczucie kontroli (autonomii), pomagaj budować kompetencje, rozwijaj poczucie więzi z dzieckiem i kochaj je bezwarunkowo.
  3. Pomóż dziecku rozwinąć zdrowy układ dopaminergiczny – zachęcaj je do ciężkiej pracy nad tym, na czym mu zależy.
  4. Pozwól dziecku częściej doświadczać stanu przepływu – zadbaj o to, by miało okazję do robienia rzeczy, na których naprawdę chce się skupić. 

 

I tu ciekawostka: kobiety i mężczyźni przeciętnie inaczej przetwarzają dopaminę. U dziewczyn dopamina pojawia się wcześniej i pozostaje z nimi na dłużej. Dlatego właśnie to dziewczyny częściej martwią się o swoje wyniki w szkole i z wyprzedzeniem zaczynają pisać wypracowania. Są też bardziej skłonne do wpadania w panikę pod wpływem stresu związanego z napiętymi terminami. Chłopcy odwrotnie – potrzebują stresu związanego z nadchodzącym terminem, by zacząć pracować nad zadaniem.

Bez odpoczynku nie da rady

“W starożytnej tradycji wedyjskiej Indii mówi się, że “odpoczynek jest podstawą wszelkiej aktywności”. Odpoczynek, aktywność, odpoczynek, aktywność. Wszystko, co robimy, wymaga tej ciągłej zmiany. Widzimy to w sporcie i fitnessie – tego, jak wiele korzyści płynie z regeneracji organizmu podczas odpoczynku, nauczył nas trening interwałowy. Widzimy to w świecie jogi, gdzie każda praktyka kończy się leżeniem idealnie nieruchomo. Widzimy to również na przykładzie działania naszego mózgu, któremu odpoczynek zapewniają sen, medytacja i marzenia na jawie. To czas konsolidacji nowych informacji i umiejętności. Gdy mózg powraca do okresu aktywności, jest zdrowszy”. 

Do odpoczynku powinniśmy podejść na poważnie, jako że to on decyduje o zdrowiu naszego mózgu. Oto kilka wskazówek, jak nie zaniedbywać tej sfery: 

  • Zadbaj o to, by dziecko się wysypiało (i koniecznie obejrzyj wykład Matthew Walkera na platformie TED poświęcony tematyce snu).
  • Pozwól dziecku na nic nie robienie. Nuda wzmaga kreatywność. A snucie marzeń na jawie jest zdrowe dla mózgu. 
  • Naucz je medytować (i siebie, jeśli jeszcze tego nie próbowałeś).
  • Praktyktuj uważność.

 

Naucz dziecka odpowiednich strategii mentalnych – i sam ich używaj

Mózg jest jak mięsień, a my możemy nauczyć nasze dzieci, jak go ćwiczyć, aby osiągnąć sukces. Oto strategie, które można zastosować:

  1. Wyznaczaj jasne cele. W książce autorzy odwołują się do pracy Gabriele Oettingen nad kontrastowaniem mentalnym – zerknij na nasz wpis na temat jej techniki WOOP, a także na notatki o jej świetnej książce “Rethinking positive thinking”. Do wyznaczania celów dobrze nadaje się również metoda SMART.
  2. Zwracaj uwagę na to, co mówi Ci Twój mózg. Ucz swoje dziecko o tym, jak działa ten organ. Autorzy odwołują się do strategii zawartych w książce Dana Siegela “Zintegrowany mózg – zintegrowane dziecko” – o niej pisaliśmy tutaj
  3. Przećwicz myślenie według planu B. Pomaga to spojrzeć na sprawy z odpowiedniej perspektywy i mieć zapasową strategię na wypadek, gdyby plan A nie zadziałał. Pozwala to także myśleć bardziej konstruktywnie i daje pewność, że jesteśmy w stanie poradzić sobie ze stresem i niepowodzeniami.
  4. Mów do siebie ze współczuciem. Zamiast negatywnego tonu wybierz ton konstruktywny (np. zamiast “Jestem głupi” powiedz “Mogę to zrobić! Błędy są w porządku, bo mogę się na nich uczyć”). Nie zapominaj o rozwojowym sposobie myślenia.
  5. Ćwicz przeformułowanie problemów. Za wiele doznań cielesnych odpowiadają myśli. Świetnym narzędziem do nauki przeformułowywania problemów może być koło świadomości.
  6. Ruszaj się i/lub baw. Aktywność fizyczna zwiększa wydajność mózgu. A zabawa pozwala dzieciom wzmocnić móżdżek i nauczyć się panować nad światem. Dlatego swobodna zabawa jest niezbędna w dzieciństwie 😊

 

Warto spróbować

  1. Zrób listę rzeczy, nad którymi Twoje dziecko ma kontrolę. Czy jest coś, co można do niej dodać? Zapytaj dziecko, czy są rzeczy, nad którymi chciałoby mieć kontrolę, a obecnie jej nie ma.
  2. Zbadaj, gdzie leży prawdziwa wewnętrzna motywacja dziecka. Można to zrobić, pytając je, kiedy czuje się naprawdę szczęśliwe.
  3. Zachęcaj dziecko do wyznaczania sobie własnych celów (pamiętaj o metodach WOOP i SMART).
Spread the love

Dodaj komentarz