You are currently viewing Inteligencja Emocjonalna. Daniel Goleman

Inteligencja Emocjonalna. Daniel Goleman

Inteligencja emocjonalna Goleman streszczenieInteligencja Emocjonalna – streszczenie książki

Sukces w życiu zależy nie tylko od intelektu, lecz od umiejętności kierowania emocjami

Media Rodzina, 2012 r.

O autorze

Daniel Goleman jest znanym na całym świecie psychologiem, który często udziela wykładów dla osób związanych z biznesem, pracowników korporacji i studentów.  Pracował jako dziennikarz naukowy dla “New York Timesa”. Jest współzałożycielem organizacji Collaborative for Academic, Social, and Emotional Learning, która zajmuje się propagowaniem nauki inteligencji emocjonalnej oraz jednym z dyrektorów konsorcjum wspierającym badania w tym kierunku na Rutgers University. W swoich książkach Goleman poruszał nie tylko temat inteligencji emocjonalnej, ale również samooszukiwania się, kreatywności, przejrzystości, medytacji, społecznego i emocjonalnego uczenia się, a także kwestie związane z ekologią.

O książce

“Inteligencja emocjonalna” znajdowała się na szczycie listy bestsellerów “New York Timesa” przez ponad półtorej roku. Książka sprzedała się w ponad 40 milionach egzemplarzy w 40 różnych językach. Goleman przekonuje, że nasze postrzeganie ludzkiej inteligencji jest zdecydowanie zbyt wąskie. Jego zdaniem ogromny wpływ na myślenie, proces podejmowania decyzji oraz indywidualny sukces ma inteligencja emocjonalna. Autor dzieli się nowymi odkryciami dotyczącymi funkcjonowania mózgu oraz tego, jakie jego części odpowiadają za emocje i racjonalność, pokazując na przykładach, w jaki sposób możemy zadbać o inteligencję emocjonalną. Świetna pozycja dla wszystkich rodziców.

Dlaczego powinieneś przeczytać tę książkę

“Co możemy zmienić w naszych dzieciach, aby lepiej wiodło im się w życiu? Jakie czynniki wchodzą w grę w sytuacjach, kiedy osoby o wysokim ilorazie inteligencji zawodzą, a osoby o miernych wynikach tego ilorazu radzą sobie nadspodziewanie dobrze? Upierałbym się przy twierdzeniu, że wspomniane różnice są spowodowane poziomem zdolności określanych tutaj mianem inteligencji emocjonalnej – do których należą: samokontrola, zapał, wytrwałość i zdolność motywacji. A umiejętności tych, jak się przekonamy, można dzieci nauczyć, dając im tym samym większą szansę wykorzystania potencjału intelektualnego wygranego na loterii genetycznej”.

“Inteligencja emocjonalna” to jedna z najbardziej wpływowych książek w historii poświęconych tej tematyce. Jej główne przesłanie głosi, że to właśnie inteligencja emocjonalna może być najlepszym wyznacznikiem sukcesu w życiu. Dlatego też mądrze byłoby pracować nie tylko nad rozwojem tzw. twardych kompetencji, ale nad nią.

Jako rodzice doskonale zdajemy sobie sprawę, że wychowywanie dzieci wywołuje mnóstwo pozytywnych, jak i negatywnych emocji. Często wprawia to nas w przekonanie, że bycie rodzicem jest trudne. Dobra wiadomość jest taka, że jeśli zdecydujemy się poprawić swoją inteligencją emocjonalną, wywrze to OGROMNY pozytywny wpływ nie tylko na nas samych, ale także na nasze dzieci. Dodatkowo na inteligencję emocjonalną składają się umiejętności, których możemy uczyć dzieci od najmłodszych lat.

Książka Dolemana niezwykle przyda się każdemu, kto ma dzieci albo z nimi pracuje. Przy okazji trafiła też na listę TOP 25 książek wszechczasów o biznesie, więc powinien przeczytać ją każdy właściciel firmy, manager czy team leader (a szerzej – po prostu każdy, kto pracuje z ludźmi).

Kluczowe myśli 

Iloraz inteligencji vs. inteligencja emocjonalna

Jest wiele wyjątków od reguły, zgodnie z którą iloraz inteligencji pozwala przewidzieć, jak się komu będzie wiodło w życiu. Wyjątków tych jest zbyt wiele, aby można było uznać, że potwierdzają one tę regułę. W najlepszym wypadku iloraz inteligencji uczeni określa około 20 procent czynników, które decydują o sukcesie, co oznacza, że 80 procent zależy od innych zmiennych. (…)

Potwierdzają to nawet Richard Herrnstein i Charles Murray, którzy w książce The Bell Curve [Krzywa w kształcie dzwonu] przyznają ilorazowi inteligencji podstawowe znaczenie. Piszą oni: „Być może byłoby lepiej, gdyby student pierwszego roku, który uzyskał w matematycznym teście SAT 500 punktów, nie decydował się od razu, że zostanie matematykiem, jeśli jednak chce prowadzić swój własny interes, zostać senatorem albo zarobić milion dolarów, to nie powinien rezygnować z tych marzeń […] Związek pomiędzy wynikami testu a tymi osiągnięciami znacznie osłabia ogół innych cech, z którymi się rodzi.

Interesuje mnie mający kluczowe znaczenie zestaw tych „innych cech” zwany inteligencją emocjonalną, a obejmujący takie talenty jak zdolność motywacji i wytrwałość w dążeniu do celu mimo niepowodzeń, umiejętność panowania nad popędami i odłożenia na później ich zaspokojenia, regulowania nastroju i niepoddawania się zmartwieniom upośledzającym zdolność myślenia, wczuwania się w nastroje innych osób i optymistycznego patrzenia w przyszłość”.

Czy ktoś wciąż wierzy, że sukces, szczęście, zdrowie i wszystkie inne wspaniałe rzeczy, do których aspirujemy, zależą od naszego IQ? Goleman sięga po wyniki badań naukowych i zaznacza, że korelacja między IQ a naszym rozwojem jako człowieka jest dość słaba.

Co zatem robi różnicę? Nasza inteligencja emocjonalna

  • Znajomość swoich emocji (samoświadomość)
  • Umiejętność kierowania emocjami
  • Umiejętność motywowania samego siebie (m.in. odłożenie w czasie gratyfikacji i zapanowanie nad impulsywnością)
  • Umiejętność rozpoznawania emocji u innych (empatia)
  • Umiejętność efektywnego zarządzania relacjami

 

I wiecie co? Te pięć obszarów inteligencji emocjonalnej równa się jednocześnie określonemu zestawowi NAWYKÓW. Oznacza to, że wprowadzając te nawyki do naszego codziennego życia, możemy stopniowo poprawiać nasz poziom inteligencji emocjonalnej.

Poznaj siebie – potęga samoświadomości

“Krótko mówiąc, samoświadomość oznacza – ujmując to słowami Johna Mayera, psychologa z Uniwersytetu New Hampshire, który wespół z Peterem Saloveyem jest twórcą teorii inteligencji emocjonalnej – uświadamianie sobie zarówno swego nastroju, jak i myśli o tym nastroju.

Aczkolwiek istnieje logiczna różnica między uświadomieniem sobie swoich uczuć a podjęciem działań zmierzających do ich zmiany, to Mayer stwierdził, że zazwyczaj oba stany występują łącznie – rozpoznanie u siebie złego nastroju równoznaczne jest z chęcią pozbycia się go”.

Samoświadomość odgrywa kluczową rolę w psychologii. Jeśli ignorujemy swoje uczucia, myśli oraz odczucia cielesne, idziemy przez życie po omacku. Jeśli nie jesteśmy świadomi naszych uczuć, ciężko nam zmienić swoje zachowanie oraz wyłączyć autopilota.

Oznacza to również, że w momencie, gdy przytłaczają nas silne uczucia, możemy wykazać się refleksją względem samych siebie, wybierając to, jak się zachowamy albo jak postaramy oddalić od siebie to uczucie. Możemy podjąć świadomy wybór dotyczący naszego zachowania.

Również dr Martin Seligman w swoich pracach poświęconych m.in. psychowzroczności podkreślał, że samoświadomość jest kluczowa, by osiągnąć szczęśliwe i spełnione życie:

“Kiedy staniemy się świadomi ogromu zmieniających się emocji oraz działających wokół nas i w nas sił, będziemy w stanie przyjąć do wiadomość, że stanowią one część nas samych  – ale nie musimy pozwolić im na przejęcie kontroli albo definiowanie tego, kim jesteśmy. Możemy przenieść naszą uwagę na inne punkty obręczy w kole świadomości, tak, by nie padać wciąż ofiarą rzekomo niekontrolowanych sił, ale być aktywnym uczestnikiem procesu decydującego o tym, co myślimy i jak się czujemy”.

Więcej o tym, jak rozwinąć psychowzroczność i samoświadomość w naszym wpisie poświęconym książce “Zintegrowany mózg, zintegrowane dziecko”.

Pomyślcie przez chwilę nad tym, na ile jesteście świadomi swoich emocji. Warto pamiętać o ćwiczeniu proponowanym przez Nathaniela Brandena – co stałoby się, gdybyśmy poświęcili swoim emocjom o 5 proc. więcej uwagi niż dotychczas?

Sztuka uspokajania się

“Kierowanie swoimi emocjami można porównać do pracy na pełnym etacie, ponieważ znaczna część tego, co robimy, szczególnie w wolnym czasie, jest ciągłym staraniem się wprawienie się w odpowiedni nastrój. Wszystko, czym się wtedy zajmujemy, od czytania powieści czy oglądania telewizji poczynając, a na wyborze przyjaciół kończąc, może być sposobem na poprawienie naszego samopoczucia. Sztuka uspokajania się jest podstawową umiejętnością życiową”.

Negatywne emocje mogą powodować stres, niepokój, a na dłuższą metę również depresję. Mają również wpływ na nasze zdrowie, umiejętności poznawcze oraz relacje. Mówiąc krótko – nieprzyjemne emocje są toksyczne dla naszego dobrego samopoczucia, więc istotne jest, by wiedzieć, jak sobie z nimi radzić. 

Sztuka samoregulacji jest kluczowa dla każdego rodzaju relacji. Stres towarzyszy nam codziennie. Czasem nawet drobnostka może wywołać frustrację i gniew – działamy wtedy impulsywnie (krzyczymy na dziecko, dokuczamy partnerowi), co rujnuje naszą więź. Pierwsza rada dla tych, którzy czują, że tracą nad sobą kontrolę? Weźcie głęboki oddech, wycofajcie się z sytuacji i zapanujcie nad swoim ciałem migdałowatym – o tym więcej we wpisie poświęconym zintegrowanemu mózgowi.

Jaki jest najlepszy moment, by sztuki uspokajania się nauczyć nasze własne dzieci? Właściwie już moment narodzin.

“Niemowlę, któremu podczas niezliczonych chwil rozdrażnienia rodzice pomagają nauczyć się, jak się uspokajać, będzie miało silniejsze połączenia w tym kontrolującym zły nastrój, obwodem, dzięki czemu będzie później lepiej umiało opanować się w takich chwilach”.

Wiele z rad Golemana dotyczących radzenia sobie ze stresem przypomina rady dotyczące podniesienia poziomu szczęścia zaproponowane przez Sonję Lyubomirski (więcej o tym tutaj i tutaj).

  • Codziennie ćwicz fizycznie
  • Unikaj nadmiernego analizowania i rozmyślania
  • Świętuj małe sukcesy
  • Pomagaj tym, którzy tego potrzebują
  • Dbaj o relacje z innymi ludźmi

 

Pytanie do Ciebie – jakie są Twoje trzy najlepsze strategie na uspokojenie? Co sprawia, że czujesz się lepiej?

Optymizm oraz nadzieja – co nauka mówi o sztuce samomotywacji

“Z punktu widzenia inteligencji emocjonalnej trzymanie się nadziei oznacza, że nie poddamy się przygniatającemu niepokojowi, nie przyjmiemy postawy defetystycznej ani nie wpadniemy w depresję w obliczu trudnych wyzwań czy niepowodzeń. I rzeczywiście, u osób dążących niezłomnie do osiągnięcia swoich celów spotyka się mniej przypadków depresji, znacznie rzadziej i w mniejszym stopniu dręczy ich niepokój i przykre emocje”.

Nadzieja jest w psychologii niezwykle istotnym konceptem. To więcej niż wiara w to, że następny dzień będzie lepszy niż dzisiejszy. Jeden z najważniejszych badaczy tego pojęcia Charles R. Snyder zdefiniował ją jako “wiarę w to, że masz zarówno chęć, jak i wszelkie środki do tego, by osiągnąć swoje cele, niezależnie od tego, co się stanie”.

Osoby, które charakteryzuje wysoki poziom nadziei, mają poczucie dysponowania wystarczającymi środkami, by osiągnąć swoje cele, nie poddają się w obliczu trudności, oraz szukają różnych sposobów, by dopiąć swego. Jeśli sytuacja tego wymaga, są w stanie zmodyfikować swój plan. Potrafią także dzielić duże wyzwania na mniejsze, łatwiejsze do osiągnięcia cele.

Kolejnym źródłem motywacji jest optymizm.

“Optymizm, podobnie jak nadzieja, oznacza silne oczekiwanie, że mimo porażek i niepowodzeń wszystko ułoży się – ogólnie biorąc – dobrze. Z punktu widzenia inteligencji emocjonalnej optymizm jest postawą uodparniającą nas na wpadanie w apatię, utratę nadziei i pogrążanie się w depresji w obliczu trudności i kłopotów”.

Optymistyczne podejście do życia jest kluczem do zbudowania wytrwałości oraz umiejętności podnoszenia się po porażkach. To także podstawa rozwojowego sposobu myślenia.

Jeśli masz problem z motywowaniem swojego dziecka, swojego teamu albo nawet siebie samego, zacznij od pracy nad tym, by mieć w sobie nadzieję i optymizm.

Dobrym ćwiczeniem może być wizualizacja najlepszej wersji samego siebie

Ustaw stoper na 10 minut. Przez ten czas myśl o najlepszej możliwej wersji samego siebie – zapisz na kartce to, jaka miałaby ona być. Wyobraź sobie właśnie takie życie, którego zawsze chciałeś. Wyobraź sobie, że dałeś z siebie wszystko i osiągnąłeś wszystko, czego pragnąłeś. Nie przejmuj się składnią ani tym, czy to, co piszesz, brzmi dobrze. Napisz to, co widzisz.

Empatia i dostrojenie

“Empatia wyrasta ze samoświadomości; im bardziej jesteśmy otwarci na nasze własne emocje, tym sprawniej odczytujemy uczucia innych osób”.

Empatia to prawdopodobnie jedna z pierwszych rzeczy, o których pomyślimy, gdy ktoś zapyta nas o inteligencję emocjonalną. Umiejętność zrozumienia tego, jak czują się inni, przydaje się praktycznie w każdym obszarze życia. Zwłaszcza, gdy jesteśmy rodzicami.

Dzieci, które potrafią odczytać emocje innych w niewerbalny sposób, okazują się najbardziej stabilne emocjonalne i cieszą się dużą popularnością wśród rówieśników. Już sam ten fakt to dobry powód, by nauczyć nasze dzieci empatii.

Co więcej – empatię zaczynamy rozwijać od najmłodszych lat. Widzieliście kiedyś, jak dziecko zaczyna płakać na widok innego zasmuconego dziecka? Oto właśnie chodzi.

Wrażliwości na uczucia innych ludzi można nauczyć. Jak? Na przykład poprzez dyscyplinę.

“Dzieci wykazują większą skłonność do empatii, kiedy jednym z elementów strofowania jest zwrócenie uwagi na krzywdę, którą wyrządziły innym osobom złym zachowaniem:  Popatrz jaka jest ona teraz smutna przez to, co zrobiłeś, zamiast: To było wstrętne”.

Następnym razem, kiedy Twoje dziecko zachowa się niegrzecznie w stosunku do kolegi, wykorzystaj to jako okazję do praktyki empatii.

Empatia ściśle wiąże się z dostrojeniem, czyli zapewniem dziecka o tym, że jego emocje spotykają się z empatią, akceptacją i zrozumieniem. To naprawdę bardzo ważne dla jego życia emocjonalnego.

Kiedy rodzice nie są dostrojeni do swoich dzieci, może mieć to naprawdę nieprzyjemne konsekwencje:

“Przedłużający się brak dostrojenia matki do dziecka wywiera na nie bardzo negatywny wpływ emocjonalny. Jeśli stale wykazuje ona brak empatii z emocjami dziecka – radościami, łzami, potrzebą przytulenia czy pieszczenia – to zaczyna ono unikać wyrażania, a być może również odczuwania tych emocji. W ten sposób zaczynają prawdopodobnie znikać z repertuaru emocjonalnego dziecka zarezerwowanych dla stosunków intymnych całe gamy emocji,szczególnie jeśli zniechęca się je otwarcie bądź pośrednio do ich okazywania”.

To naprawdę ważne, by zwracać uwagę na emocje dziecka – zarówno te dobre, jak i złe. Przede wszystkim powinniśmy też skupić się na naszej empatii oraz umiejętności dostrojenia się do jego uczuć.

Wszystko zaczyna się od rodziców

“Życie rodzinne jest pierwszą szkołą, w której uczymy się, co czuć do samych siebie i jak inni będą reagować na nasze uczucia, co myśleć o tych uczuciach i jaki mamy wybór możliwych reakcji, jak odczytywać i wyrażać nadzieje i obawy. Na to nauczanie emocjonalne składa się nie tylko to, co rodzice mówią bezpośrednio do dzieci i jak się w stosunku do nich zachowują, ale także ich sposoby radzenia sobie z własnymi uczuciami i wzajemne okazywanie sobie uczuć przez męża i żonę”.

Dzieci zawsze będą naśladować rodziców. Stają się ich odbiciem. Jeśli chcemy, by nasze dzieci miały wysoki poziom inteligencji emocjonalnej, powinniśmy, jak zawsze, ZACZĄĆ OD SAMYCH SIEBIE. Na pewno wezmą przykład.

Dla rozwoju dziecka, w tym rozwoju jego mózgu i emocji, najważniejsze są pierwsze 3-4 lata życia. Goleman pisze tak: 

“Wiele najbardziej znaczących lekcji tego rodzaju udzielają dziecku rodzice, wyrabiając u dziecka bardzo różne zwyczaje emocjonalne. Zwyczaje te zależą od tego, czy rodzice rozumieją, uznają i zaspokajają emocjonalne potrzeby dziecka, czy narzucając mu pewną dyscyplinę, kierują się empatią, czy też są tak zajęci swoimi sprawami, że ignorują zły nastrój dziecka albo w przypływie złego humoru drą się na nie i biją je. W tym sensie psychoterapia jest w znacznej części naprawianiem lub nadrabianiem tego, co zostało wypaczone albo zaprzepaszczone we wcześniejszych okresach życia. Dlaczego jednak nie zrobić przede wszystkim tego, co możemy, aby nie dopuścić do powstania potrzeby poddania się terapii, zapewniając dzieciom odpowiednią dla kształtowania podstawowych umiejętności emocjonalnych opiekę i służąc im stosownymi radami i przykładami?”

TAK! Absolutnie się z tym zgadzamy. Wychowujemy dorosłych. Kiedy stajemy się rodzicami, zawsze warto zadawać sobie te dwa pytania: 1) Na jakiego człowieka chcemy, by wyrosło nasze dziecko? 2) Jakim typem rodzica powinienem być, by wychować takiego dorosłego?

Więcej sensu ma to, by nad pewnymi kwestiami pracować od początku niż później je naprawiać. Niech żyje psychologia pozytywna 🙂 

Jeszcze jedna rzecz – inteligencja emocjonalna jest UMIEJĘTNOŚCIĄ. I to bardzo ważną. Natomiast jeśli z jakiegoś powodu rodzic nie potrafi jej przekazać dziecku, z pomocą powinna przyjść szkoła. Warto jednak pamiętać, że pedagodzy, którzy doceniają wagę kompetencji miękkich, wciąż są niestety w mniejszości. 

“Uczenie się nie przebiega w izolacji od uczuć dzieci. Znajomość alfabetu emocjonalnego jest równie ważna dla uczenia się jak znajomość zasad czytania i liczenia”.

Goleman zwraca też uwagę, że jeśli szkoły zwrócą uwagę na umiejętności emocjonalne, pomoże to w rozwiązaniu wielu problemów, które występują wśród uczniów. Chodzi o takie kwestie jak agresja i znęcanie się nad innymi uczniami, wagarowanie, depresja czy uzależnienie od alkoholu i narkotyków, a także molestowanie seksualne oraz nieplanowane ciąże.

Psycholog przytacza kilka historii amerykańskich szkół, które na poważnie podeszły do problemu edukacji społeczno-emocjonalnej – naprawdę warto je znać.

Warto spróbować

  • Praktykuj samoświadomość (np. przez trzy dni zwracaj uwagę na to, jakie emocje odczuwasz i na bieżąco ja nazywaj)
  • Zapisz na kartce trzy strategie na radzenie sobie z negatywnymi emocjami. Poświęć chwilę, by porozmawiać o nich z dziećmi.
  • Zadbaj o to, by w Waszej rodzinie na stałe zagościł optymistyczny sposób patrzenia na życie.
Spread the love

Dodaj komentarz