You are currently viewing Cztery powody, dla których dzieci bawią się dziś mniej niż kiedyś (i związane z tym konsekwencje, o których nie pomyślałeś)

Cztery powody, dla których dzieci bawią się dziś mniej niż kiedyś (i związane z tym konsekwencje, o których nie pomyślałeś)

Choć nie brakuje dowodów na to, że zabawa – zwłaszcza ta na świeżym powietrzu – przynosi ogrom korzyści dla rozwoju i samopoczucia dziecka, wciąż wiele osób nie docenia w pełni jej wagi. Tymczasem zabawa powinna być niezbędnym elementem życia dziecka w domu, przedszkolu czy szkole.

W artykule poświęconym tej kwestii doszliśmy do tego, czym tak naprawdę jest prawdziwa zabawa oraz dlaczego jest tak ważna dla rozwoju dziecka. Otóż swobodna, pozbawiona struktury zabawa – czyli taka, która wymaga od dzieci używania wyobraźni i wymyślania rządzących nią reguł – korzystnie wpływa na wszystkie aspekty rozwoju dziecka. 

Więc na czym polega problem?

Na tym, że obecnie dzieci bawią się w ten sposób o wiele krócej niż kiedyś. A – jak podkreślają eksperci – po prostu szkodzi to ich rozwojowi oraz zdrowiu psychicznemu. Oto dlaczego.

Cztery ukryte powody, dla których dzieci bawią się mniej niż kiedyś 

“Musimy oddać dzieciom dzieciństwo. Dzieci muszą mieć prawo do podążania za wrodzonym instynktem, który każe im bawić się i odkrywać, tak, by mogły wyrosnąć na wytrwałych dorosłych, którzy są sprawni intelektualnie, społecznie, emocjonalnie oraz fizycznie”

– Dr Peter Gray

Peter Gray jest psychologiem ewolucyjnym, a zaraz autorem fantastycznej książki “Free to Learn” („Wolne dzieci”).

W swoim wykładzie na platformie TED dr Gray zwraca uwagę na fakt, że dzisiejsze dzieci mają o wiele mniej czasu na swobodnę zabawę niż było to chociażby 60 lat temu.

Większość z nas pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy i zakłada, że dzieci bawią się dużo. Mają więcej zabawek, niż mieliśmy my (część z nich nazywa się nawet “edukacyjnymi”). Powstały specjalne sale zabaw, a w internecie aż roi się od pomysłów na to, co dzieci mogą robić w wolnym czasie. Zajęcia pozalekcyjne obejmują wszystko począwszy od lekcji gry na pianinie poprzez piłkę nożną czy pływanie, na programowaniu skończywszy. I jeszcze ta cała technologia.

Wszystko świetnie. A każda z tych rzeczy może mieć istotny wpływ na rozwój dziecka. Ale wciąż nie przynoszą one korzyści, jakie niesie ze sobą swobodna, pozbawiona niczyjego nadzoru zabawa.

Bo jeśli się nad tym zastanowimy, swobodną zabawę coraz częściej zastępuje zabawą zorganizowaną przez dorosłego.

Oto cztery powody, dla których tak się dzieje: 

 

1 –  Błędne przekonania 

  • Wielu rodziców oraz nauczycieli skłania się ku “szkolnemu” poglądowi na rozwój dziecka. Chodzi o założenie, że dzieci więcej nauczą się od dorosłych niż od rówieśników, a sam proces nauki musi mieć ściśle określoną strukturę.
  • Często zdarza się też, że rodzice uważają zabawę za trywialną i bezproduktywną. Zabawa może wyglądać na coś, co niepotrzebnie odciąga uwagę dzieci od poważnych zajęć, jakimi są nauka i testy.
  • Istotna jest również presja społeczna. Rodzice bombardowani  są historiami opowiadającymi o dzieciach, które umieją czytać czy pisać przed ukończeniem 3. roku życia i są przekonani, że ich dziecko powinno za tym nadążyć. Kosztem zwykłej zabawy.

 

2 – Napięty grafik

  • W książce “How to raise an adult” (“Pułapka Nadopiekuńczości”, tutaj notatki) Julie Lythcott-Haims zwraca uwagę na fenomen, jakim jest przeżywanie dzieciństwa polegające na odhaczaniu kolejnych rzeczy z listy rzeczy do zrobienia (tzw. “checklisted childhood”). Presję na dzieci wywierają zarówno rodzice, jak i nauczyciele, a ich życie ciągle wypełnia się kolejnymi zajęciami. Na zabawę po prostu nie starcza już czasu.
  • Rodzicom również brakuje czasu. Czasami najłatwiej jest dodać do grafiku dziecka kolejną aktywność, tak, by nie “nudziło się” w domu, nie oglądało telewizji czy nie grało na komputerze.

 

3 – Technologia

  • Technologia zajmuje dużo miejsca w naszym życiu. Obcowanie z nią wpływa na mózg dziecka. Urządzeniom elektronicznym łatwo też odciągnąć uwagę dziecka od czegoś innego. To uzależniające. Nic dziwnego, że dzieci często wolą spędzić swój wolny czas, grając w gry online albo przeglądając media społecznościowe. I nie, to nie liczy się jako prawdziwa zabawa.
  • Kuszący i łatwym rozwiązaniem z perspektywy rodzica jest wręczenie dzieciom na kilka godzin iPada czy telefonu – one będą zajęte, a nam uda się wreszcie coś zrobić. Bądźmy szczerzy: podczas pandemii koronawirusa to rozwiązanie uratowało pewnie niejednego z nas.

4 –  Rodzice są nadopiekuńczy

  • Ostatnią rzeczą, na którą wskazują eksperci, jest przekonanie wielu rodziców, że zabawa na dworze bez udziału dorosłego okaże się niebezpieczna dla dzieci. Zewsząd docierają do nas straszne historie o tym, że jakiemuś dziecku przydarzyło się coś złego. Sprawia to, że my również zaczynamy obawiać się o swoje dzieci. I nawet jeśli mamy świadomość, jak ważna jest dla nich niczym nieskrępowana zabawa – i sami doświadczyliśmy takiej jako dzieci – wciąż boimy pozwolić się im bawić się bez nadzoru rodzica. Inną kwestią jest to, że czasami dzieci po prostu nie mają żadnej przestrzeni do zabawy na zewnątrz.
  • Rodzice mogą być nadopiekuńczy. Niektórzy rodzice chcą za wszelką cenę uchronić dzieci przed najmniejszym chociażby bólem, nawet jeśli miałoby to być potknięcie się w piaskownicy. Zdarza się, że chcą wyręczać dziecko w rozwiązywaniu konfliktu albo nie pozwalają na pewnego rodzaju aktywności takie jak np. wspinanie po drzewie.

 

Jakie są konsekwencje?

Eksperci podkreślają, że dzieci, które nie mają wystarczająco dużo czasu na swobodę zabawę, wyrastają na nieszczęśliwych, niedopasowanych społecznie oraz lękliwych dorosłych.

O negatywnych efektach braku zabawy świadczy szereg badań. Przykładowo w 1997 r. badaniem tego typu objęto określoną grupę ubogo żyjących dzieci. Część z nich uczęszczała do przedszkola zorientowanego na naukę poprzez zabawę, a inne – do przedszkola, w którym wychowawcy organizowali dzieciom każdą chwilę. Pierwsza grupa okazała się o wiele lepiej przystosowana do życia w społeczeństwie w późniejszym życiu. 

W swoim wykładzie dr Gray podkreśla ponadto, że z jego badań wyłania się silna korelacja pomiędzy zanikiem zabawy a nasileniem się problemów psychicznych u młodych ludzi (więcej tutaj). Dość przerażający jest fakt, że w ciągu ostatnich 50 lat odsetek samobójstw wśród młodzieży między 15. a 18. rokiem życia zwiększył się aż czterokrotnie.

O tym, jak ważna jest zabawa w młodym wieku, świadczą nawet badania przeprowadzane na zwierzętach. Jedno z nich polegało na zamknięciu w odosobnieniu młodych szczurów akurat w tym momencie dnia, na który przypadał ich czas zabawy. Porównując odizolowane osobniki z tymi, które bawiły się normalnie, te pierwsze okazały się znacznie mniej aktywne społecznie, miały problem z rozmnażaniem się, były mniej odporne na stres oraz zachowywały się agresywnie w stosunku do innych zwierząt. Można powiedzieć, że były upośledzone zarówno społecznie, jak i emocjonalnie.

Na koniec jeszcze jeden ciekawy wniosek – pod koniec lat 60-tych psychiatra Stewart Brown przeprowadził badanie wśród skazanych morderców i odkrył, że większość z nich nigdy nie bawiła się w dzieciństwie. Brzmi strasznie, ale jest to fakt.

 

Znalezienie równowagi

Swobodna, niczym nieskrępowana zabawa jest niezwykle ważna dla naszych dzieci. Z jednej strony jest inwestycją w przyszłość, z drugiej – jedną z najbardziej oczywistych radości dzieciństwa 🙂 

To nie tak, że dzieci nie czerpią korzyści z innych form zabawy. Tajemnica sukcesu polega jednak – jak w przypadku wielu inny rzeczy – na znalezieniu równowagi między swobodną a zorganizowaną zabawą

O tym, jaka to będzie proporcja, decydować będzie samo dziecko, jego etap rozwoju, umiejętności oraz zainteresowania. Najprostsza wskazówka? Im młodsze dziecko, tym więcej zabawy potrzebuje. Ale również starsze dzieci, a także nastolatkowie oraz dorośli, sporo skorzystają na takim sposobie spędzenia wolnego czasu.

Pytanie na dziś  – co sądzicie o swobodnej zabawie? Co możecie zrobić, czy było jej więcej w życiu Waszego dziecka?

Pozdrawiamy serdecznie

Irina oraz Dawid

Spread the love

Dodaj komentarz